Anna Plater – Zyberk - prezydentka od 1995 do 1997 roku

 

Zarząd: wiceprezydentka: Elżbieta Biernat, skarbnik: Irena Górny, sekretarz: Barbara Kania

 

        Podjąć się prezydentury po tak wspaniałych poprzedniczkach jak Jadzia Grzbiela i Beata Mikuszewska to zadanie karkołomne, byłam więc w ogromnie trudnej sytuacji. Zwłaszcza, że w tym samym roku zmieniłam miejsce pracy i zaangażowałam się bardzo głęboko w prace nad reformą edukacji a w szczególności nad reformą egzaminu maturalnego w ramach tzw programu „Nowej Matury”. Na szczęście Irena Górny i Ela Biernat ogromnie mnie wspierały. W trakcie mojej prezydentury, w związku ze zmianami prawa finansowego dotyczącego stowarzyszeń musiałyśmy podjąć się zadania wprowadzenia pełnej księgowości w klubie, znalezienia księgowej, ustanowienia oficjalnej siedziby klubu i wielu innych drobnych wydawałoby się spraw, które jednak wtedy na początku lat dziewięćdziesiątych stanowiły spory problem. Podstawowe projekty pozostały bez zmian, nadal wspierałyśmy budowę ośrodka rehabilitacyjnego „Nadzieja” zbierałyśmy fundusze na balach charytatywnych i loterii fantowej na Błoniach.

 

      W 1996 roku gościłyśmy przedstawicielki klubu Soroptimist International z Apeldoorn, miasta w środkowej części Holandii. Wkrótce po tym klub z Apeldoorn zaprosił nas do siebie na uroczystość jubileuszu 40 - lecia klubu. Na uroczystość tę pojechała największa jak dotąd reprezentacja klubu - bo aż 15 osób! Zaproponowano nam mieszkanie w domach soroptymistek, wspaniały pięciodniowy program połączony ze zwiedzaniem Amsterdamu, parku narodowego De Hopge Veluwe oraz oczywiście miasta ogrodu, jakim jest Apeldoorn. Soroptymistki z Apeldoorn obdarowały nas wspaniałym prezentem: zebrały fundusze na budowę basenu rehabilitacyjnego dla pacjentów Ośrodka „Nadzieja”. Dla nas – nowego klubu spotkanie doświadczonych soroptymistek holenderskich, angielskich, francuskich, niemieckich czy duńskich było nieocenioną pomocą w wyborze drogi jaką ma się rozwijać Klub. Cała wyprawa była bardzo interesująca a serdeczność z jaką spotkałyśmy się na miejscu nie miała sobie równej. W trakcie pobytu spotkało nas dużo różnych niespodzianek, między innymi uczestniczyłyśmy w zwiedzaniu pałacu królewskiego i dworu myśliwskiego należącego do rodziny królewskiej. Wysłuchałyśmy tam koncertu muzyki „na łowy” i sygnałów łowieckich, które zostały skomponowane w XVIII wieku na zamku w Pszczynie – 20 km od Bielska.  Z okazji święta soroptymistycznego, przypadającego 10 grudnia, w rocznicę uchwalenia przez ONZ Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, urządziłyśmy uroczystą kolację w restauracji „Patria”. W ramach szerzenia wiedzy o Bielsku-Białej zaprosiłyśmy na wykład pana dr Jerzego Polaka - historyka, autora wielu publikacji dotyczących Bielska –Białej oraz innym razem prof. Ewę Chojecką  - historyka sztuki, która przedstawiła nam najcenniejsze zabytki miasta. Przygotowałyśmy również obchody 5 - lecia klubu, na które zostały zaproszone przedstawicielki wszystkich klubów polskich. W 1997 roku złożyłam wniosek o pieniądze do programu PHARE (fundusze przedakcesyjne Unii Europejskiej) przeznaczony na sfinansowanie konferencji dotyczącej sytuacji kobiet w krajach Europy Wschodniej pt:,„Uwarunkowania ekonomiczne i kulturowe społecznego zaangażowania kobiet w krajach Unii Europejskiej i Europy Wschodniej”. Przyznanie środków pozwoliło na przeprowadzenie bardzo ciekawej konferencji, co przypadło już w udziale następnej prezydentce Agnieszce Rozwadowskiej.

 

       Wspominając początki naszego klubu myślę o tym jak wiele nam dało wspólne działanie, poznawanie się i jak wielką wartością jest nasza współpraca, często trudna, bo przecież jesteśmy tak różne. Myślę, że najważniejsze zalety statutu stowarzyszenia to właśnie te częste zmiany prezydentek, ta swoista sztafeta pokoleń, co powoduje, że nie sposób się znudzić i w takim klubie jak nasz każda osoba musi prędzej czy później być członkiem zarządu. Ale największą zasługę upatruję we wzorze klubowej działalności, którą stworzyła Jadzia i kontynuowała Beata; może dzięki temu nasz klub się rozwija, działa prężnie w odróżnieniu od niektórych polskich klubów.

 

 

Anna Plater-Zyberk