Podejmując się pełnienia funkcji prezydentki, byłam pełna obaw, ale przekonana przez siostry zgodziłam się na jej objęcie. W ciągu tych dwóch lat starałam się kontynuować pomysły poprzednich prezydentek klubu bielskiego; więc nadal wspierałyśmy szkoły specjalne, bywałyśmy w gościnie u zapraszających nas klubów, brałyśmy udział w ich klubowych imprezach, nadal organizowałyśmy bale karnawałowe, tradycyjne spotkania „Mikołajowe”, zapraszałyśmy do siebie siostry z innych klubów. Starałam się aby kontakty między klubami trwały tak jak to było w latach poprzednich.

       Od czasu mojej prezydentury minęło już 10 lat, a więc szczegółów nie pamiętam, natomiast jubileusz 10-lecia klubu wrył mi się w pamięć, bo był on dla mnie szczególnym wezwaniem.

Po pierwsze zaszczyciło naszą uroczystość wiele miłych „siostrzyczek” z różnych klubów z Polski i z zagranicy, często z mężami tu ja prezydentka w żadnym niepolskim języku nie rozmawiam, przykre dla mnie uczucie i….wstyd. Po drugie poważnie zachorowałam stąd mały był mój udział w tej uroczystości. Natomiast przekonałam się, że na „Siostrach” można polegać i zawsze liczyć na ich pomoc. Wdzięczna jestem wszystkim „Siostrom” za ich zrozumienie sytuacji, za dołożenie wszelkich starań aby jubileusz pozostał w naszej pamięci i pamięci wszystkich zaproszonych gości. Jesteście „Siostrzyczki” prawdziwe soroptymistki, za wszystko dziękuję!!

Aleksandra Pudło